Geoblog.pl    aqulec    Podróże     Tajlandia - Indonezja - Singapur - Tajlandia (w przygotowaniu)    Taman Mini Indonesia Indah - Indonezja w Miniaturze
Zwiń mapę
2010
30
kwi

Taman Mini Indonesia Indah - Indonezja w Miniaturze

 
Indonezja
Indonezja, Jakarta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10758 km
 
Do Taman Mini Indonesia Indach
http://en.wikipedia.org/wiki/Taman_Mini_Indonesia_Indah ( wstęp 9tyś rp.)
wybraliśmy się piechotką na przystanek przy hotelu Sarina, skąd odjeżdża autobus (3,5tyś rp.) w kierunku parku, dojeżdżamy do Kampung Rambutan i na tym rondzie przesiadamy się do „czerwonego busa” za 1tyś rp., którym podjeżdżamy na miejsce, zajmuje nam to ok1h. W parku spędzamy 5h, objeżdżamy cały archipelag domów Indonezji, kupujemy 15 minutową przejażdżkę kilkuosobowym tuk-tukiem (5 tyś rp. za os.) dostajemy przy okazji mapę parku z czego bardzo się cieszymy, bo dzięki temu zwiedzamy domy które nas interesują, wypożyczamy dwuosobowy rower - tandem, aby było szybciej, bo park jest naprawdę olbrzymi. Można też skorzystać z kolejki powietrznej i z góry obejrzeć cały park. Wrażenie robi oczywiście to co najbardziej egzotyczne, dom z wyspy Papua gdzie spotykamy gościa z plemion, niestety w ubraniu, siedzi i rzeźbi ciekawe obrazy, maski, gadżety z drewna, albo bambusa, kupujemy małego ludka. Architektura domów z Sumatry, Bali, Jawy, Lombok najbardziej ciekawa. Park polecam do zobaczenia, gdyż to taka miniaturka Indonezji.

Z parku wracamy w taki sam sposób dostajemy się do skrzyżowania Kampung Rambutan, stamtąd pod hotel Sarina, piechotką po plecaki na J.Jaksa, prysznic 10 minut, żegnamy się z właścicielem, który nam robi pożegnalną mrożoną kawkę, ponieważ dla taxi są za duże korki, a zostało tylko 30 minut do naszego odjazdu jedziemy za 2$ becakiem na dworzec. Pociąg odjeżdża planowo, standard wysoki, klimatyzacja, TV, bardzo duże rozkładane siedzenia jak na Azje, odstępy między siedzeniami również, dostajemy kocyki i nie wiem kiedy zasypiamy…

Dwa dni w Jakarcie są pełne egzotyki jednak odmiennej niż w Tajlandii, ludzie jakby troszkę bardziej uśmiechnięci, ale mniej obyci z turystami. Pisałam, że odczuwałam w BKK, symptomy „Gringo..”, teraz wiem, że dopiero w Jakarcie tak się czuje, dwa dni minęło a jedynymi białym jakich spotkaliśmy to były nasze Francuzki i para białych z dzieckiem w porannej knajpce. Dodatkowo zachowanie tych ludzi sprawia wrażenie jakby nigdy nie widzieli białych, wołają miss/mister please foto, dotykają, uśmiechają się, szeptają, robią zdjęcia swoimi komórkami myśląc, że ich nie widzimy. Powiem tak wszystko co bez przesady jest do zniesienia tu po prostu stawało się upierdliwe, skupić się nad zwiedzaniem niespecjalnie było można , miałam wrażenie, że jestem małpą gatunku zagrożonego wyginięciem i trzeba koniecznie się z nią uwiecznić. Oczywiście jest Bosko ;-)!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
aqulec
Agnieszka Pilarz
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 56 wpisów56 18 komentarzy18 116 zdjęć116 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970